Przez 3 miesiące moją rzeczywistością był oddział psychiatryczny. Straciłem wolność, ale nie nadzieję

Ta kolumna First Person to doświadczenie Luke'a Galatiego, który mieszka w Toronto. Aby uzyskać więcej informacji o historiach First Person CBC, zapoznaj się z FAQ .
Oddział psychiatryczny to miejsce, w którym nikt nie chce się znaleźć.
Ale jest to miejsce, w którym możesz potrzebować się znaleźć, jeśli zmagasz się z chorobą psychiczną.
Nie ma nic wstydliwego w przyznaniu, że czasami potrzebujesz pomocy. W 2023 roku spędziłem trzy miesiące w szpitalu w centrum Toronto.
Żyję z chorobą afektywną dwubiegunową typu 1. Najlepszym sposobem na wyjaśnienie tego, przez co przechodziłem, gdy czułem się źle, jest to, że odczuwam wzloty bardziej niż upadki innych, którzy mogą mieć depresję.
Przechodziłem przez okresy manii, kiedy traciłem kontakt z rzeczywistością. Myślę, że ludzie, którzy mnie kochają, chcą mnie dopaść. Działam irracjonalnie. Ale w głębi duszy mój świat ma dla mnie całkowity sens. Wierzę w rzeczy, które ostatecznie zdaję sobie sprawę, że nie są prawdą, gdy odzyskuję zmysły.
Kiedy doświadczyłem manii, zrobiłem wiele nietypowych i zupełnie dziwnych rzeczy. Nie tylko w mojej głowie, ale także w świecie zewnętrznym. Kupiłem losowe meble online, które w rzeczywistości nadal stoją nieotwarte w moim domu. Pojechałem nawet na lotnisko, aby spróbować kupić bilet w jedną stronę do Banff. Nie miałem żadnego bagażu, ale w tamtym momencie wydawało się to całkowicie racjonalne.
Nawet przeszedłem całą drogę na przedmieścia, 60 kilometrów od mojego domu. Myślałem, że w telewizji są ludzie, którzy próbują przekazać mi wiadomości. To tak, jakby moje zmysły i zdolność do nadawania sensu światu były tymczasowo źle okablowane.
W momencie hospitalizacji przestałam brać leki i nie spałam od kilku dni, co jest dla mnie czynnikiem wyzwalającym. Zrozumiałam, że muszę być hospitalizowana po rozmowie z moim terapeutą.
To był mój najdłuższy pobyt w szpitalu, w czasie moich czterech pobytów.
Chcę wyjaśnić, jak wygląda pobyt na oddziale psychiatrycznym, bo dla mnie było to trudne, ale okazało się, że można prowadzić satysfakcjonujące życie po tym okresie.
I nie jestem w tym osamotniony. Według Agencji Zdrowia Publicznego Kanady , każdego roku na 100 000 Kanadyjczyków w wieku 15 lat i starszych przypada średnio 520 hospitalizacji związanych ze zdrowiem psychicznym.

Zdecydowanie najtrudniejszym miejscem w szpitalu jest dla mnie oddział intensywnej terapii (OIT).
Ta przestrzeń jest mała i nie zapewnia prywatności. Jesteś obserwowany praktycznie wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz. W niektórych szpitalach musisz dzielić pokój z kimś innym, co nie jest idealne, z mojego doświadczenia.
Nie ma dokąd pójść na OIOM-ie. Było łóżko lub krzesło w moim pokoju lub wąski korytarz z jasnymi fluorescencyjnymi światłami szpitalnymi świecącymi w dół, ze stanowiskiem pielęgniarskim za szklaną ścianą.
Jeden z pielęgniarzy, który pomagał się mną opiekować, Lucas Goldman, powiedział mi później, że pokoje były ciemniejsze niż w większości miejsc i celowo bezosobowe. To przecież nie jest hotel, powiedział. Ma to być nieprzyjazne miejsce o niskich bodźcach, które ma motywować ludzi do wyjścia, a nie do zostawania na dłuższy czas. Z założenia nudne. Nawet mój telefon został mi zabrany, dopóki nie zrobiłem postępów.
Uznałam to doświadczenie za trudne, ponieważ byłam otoczona innymi ludźmi, którzy również się zmagali. Widząc ludzi w różnym wieku, którzy byli w tej samej sytuacji, czułam, że ze mną jest coś naprawdę nie tak. Bałam się, że nigdy nie wyjdę z psychozy, przez którą przechodziłam.
Czasami najbardziej zapamiętuje się drobiazgi. W moim przypadku jest to struktura. Rano dostajesz leki. Pielęgniarki sprawdzają ciśnienie krwi. Posiłki są podawane trzy razy dziennie: śniadanie, lunch i kolacja na plastikowych tackach. Wieczorem biorę leki. Następnego dnia robię to samo, każdego dnia przez trzy miesiące. Taki jest cel oddziału psychiatrycznego. Struktura, posiłki, leki, sen i trochę ćwiczeń pomogły mi opanować manię i utrzymać równowagę.
Lekarze i pielęgniarki są po drugiej stronie grubego kawałka szkła. To jak bycie rybą w akwarium. Wiadomo, że muszą być w stanie obserwować pacjentów. Prawie jedyny raz, kiedy nie byłem monitorowany, to kiedy byłem w dzielonej toalecie.
Gdy po pierwszym miesiącu powoli się stabilizowałem, zostałem przeniesiony z OIOM-u na 17. piętro szpitala. Był to dla mnie duży krok i coś, do czego dążyłem, ponieważ symbolizowało to postęp. Więcej udogodnień oznaczało większy komfort. Posiadanie własnego pokoju z dostępem do własnej łazienki i pokoju telewizyjnego zrobiło dużą różnicę.
W świecie zewnętrznym jestem filmowcem i dziennikarzem. Naturalnie, media były dla mnie ogromnym ujściem, aby przetrwać dni w szpitalu.

W końcu dostałem radio. Dzięki temu mogłem słuchać muzyki, aby zabić długie dni. Prezenterzy radiowi byli dla mnie zabawni i pozwalali mi czuć, że mam przyjaciół, którzy stale mi towarzyszą.
Możliwość złapania wiadomości pomogła mi poczuć się połączonym. Przypomniało mi to, że istnieje cały świat, który wciąż istnieje, nawet jeśli utknąłem w środku.
Przez pierwszy miesiąc w szpitalu nie ćwiczyłem zbyt wiele. Siedziałem dużo i czułem się niespokojny. Jestem osobą bardzo aktywną fizycznie i uwielbiam grać w koszykówkę.
Więc udawałem, że gram w koszykówkę w moim pokoju z żółtą piłką do odbijania. Te rzeczy brzmią trywialnie, ale dawało mi to poczucie zabawy i kontroli w miejscu, gdzie można stracić nadzieję.
Zacząłem też chodzić po moim małym pokoju, tam i z powrotem. Czułem się jak lew, chodzący tam i z powrotem w małej klatce. Szedłem od ściany po wschodniej stronie pokoju do zachodniej ściany w moim pokoju, chodząc tam i z powrotem, robiąc każdy ruch, jaki mogłem, a w tle grała muzyka. Jeśli nie możesz biegać, chodź, powiedziałem sobie.
Czytam magazyny takie jak Sports Illustrated i książki o koszykówce, samopomocy i sztuce pisania. Napisałem książkę liczącą prawie 400 stron. Wyrażałem siebie artystycznie poprzez pisanie poezji, myślenie o ideach politycznych i rozmyślanie o moim życiu na zewnątrz.
Miałem szczęście, że miałem rodzinę i przyjaciół, którzy przychodzili mnie zobaczyć. To również robiło ogromną różnicę.
Miałem złe doświadczenia z efektami ubocznymi leków, które brałem w przeszłości. Po znalezieniu leku, który w końcu zadziałał, dając mojemu mózgowi czas na ochłodzenie, nadszedł wreszcie czas, aby opuścić szpital trzy miesiące później. Czułem się triumfalnie, wiedząc, że opuszczam szpital. Ale czułem też niepokój związany z powrotem do zatłoczonych ulic miasta, w którym się wychowałem.
Przeszedłem przez śródmieście Toronto z przezroczystą niebieską torbą, w której trzymałem wszystkie swoje rzeczy i wróciłem pociągiem do domu. Życie wokół mnie wydawało się tak szybkie, jak jedna wielka plama. Miałem cel, żeby po prostu wrócić do domu. Krok po kroku.
Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że pobyt w szpitalu nie jest końcem mojej podróży ze zdrowiem psychicznym. Wchodzę w 10. rok wolontariatu jako trener koszykówki. Skupiam się na pisaniu, mając nadzieję, że pewnego dnia zostanę opublikowanym autorem.
Mam nadzieję, że nie będę musiał już więcej przebywać w szpitalu psychiatrycznym. Dążę do zdrowego i szczęśliwego życia, co uważam za możliwe.
Straciłem wolność i poczucie kontroli na oddziale psychiatrycznym. Ale nigdy nie straciłem nadziei i znalazłem własne sposoby, aby iść naprzód.
Nie postrzegam siebie jako ofiary, raczej jako kogoś, kto przeszedł przez trudny okres.
Pod koniec 2024 roku nakręciłem dla stacji CBC dokument radiowy pt. Dreaming of Better o rzeczywistości osób cierpiących na chorobę afektywną dwubiegunową.
Potwierdziło to ideę, że można zarządzać tym stanem i żyć sensownym życiem. Przekształcanie bólu w cel. Zdobyło nawet nagrodę za reportaż na temat zdrowia psychicznego młodych ludzi .
Kiedy spotykam innych, którzy mogą mieć bliską osobę na oddziale psychiatrycznym, zachęcam ich do okazania cierpliwości i okazania tej osobie łaski. Być może przechodzisz przez trudny okres ze swoim zdrowiem psychicznym. Moje przesłanie jest takie — nie trać nadziei.
To był pewien etap mojego życia, ale mnie nie definiuje.
Zacząłem postrzegać pobyt w szpitalu nie jako koniec mojego życia, lecz raczej jako nowy początek.
Czy masz fascynującą osobistą historię, która może przynieść zrozumienie lub pomóc innym? Chcemy usłyszeć od Ciebie. Oto więcej informacji o tym, jak nam to przedstawić .
cbc.ca