Miasto w Wielkiej Brytanii, w którym 1 na 30 osób pobiera zasiłek z powodu lęku

Dane ujawniły, że jedna na 30 osób, 2289 osób, w mieście w Wielkiej Brytanii pobiera zasiłki z powodu lęku , podczas gdy rząd walczy o zmniejszenie wydatków socjalnych . Okręg wyborczy Blaenau Gwent i Rhymney w Walii jest podobno w szponach powszechnego bezrobocia . Lukratywne pokłady węgla, huty żelaza i stalownie, które kiedyś były źródłem miejsc pracy i dochodów dla tego obszaru, znajdowały się na wzgórzach górujących nad tym obszarem. Ale teraz zniknęły.
Personal Independence Payment (PIP) to świadczenie przyznawane osobom w wieku 16 lat i starszym z przewlekłymi schorzeniami lub niepełnosprawnościami. Jak podaje The Telegraph, wiele osób ubiegających się o wsparcie podaje jako powód „depresję” i „lęk”. „Właściwie u nas funkcjonuje takie określenie: « wyjazd na Pip », opisujące sytuację, gdy ktoś otrzymuje pieniądze i udaje się na miniwypoczynek” — powiedział gazecie Robert Andrew, 75-letni dyrektor firmy i właściciel różnych przedsiębiorstw hotelarskich.
Następnie zasugerował, że ludzie mogą cierpieć na niepokój z powodu braku zatrudnienia. Pan Andrew dodał: „Ubieganie się o zasiłki jest łatwiejsze niż praca i dostają za to więcej pieniędzy – poza pracą w fabryce nie ma tu żadnej pracy”.
Stojąc za barem w swoim hotelu Royal Arms, dodał, że jego zawód „zanika” i że „nic nie zastąpi” miejsc pracy w przemyśle ciężkim, które kiedyś były dostępne w tym rejonie.
Walijczyk zauważył, że rząd wprowadził ustawę nadzwyczajną, aby uratować hutę stali Scunthorpe, ale „nikt nie kiwnął palcem”, aby pomóc hucie Tata Steelworks w Port Talbot.
We wrześniu 2024 r. pracownicy wywiercili ostatni otwór w ostatnim działającym wielkim piecu, kładąc tym samym kres tradycyjnej metodzie produkcji stali w południowej Walii.
Pracownica fabryki Libby Lewis, 18 lat, dołącza do wojska, aby „uciec” od Rhymney. „Chcę coś ze sobą zrobić, a to nie jest miejsce, aby to zrobić” – powiedzieli.
Jeden z przyjaciół Lewisa, lat 17, nazwał miasto „depresyjnym”, dodając, że jego ulice i parki są puste. Mieszkańcy, jak twierdził, po prostu „siedzą w domu, są przygnębieni i niespokojni, ponieważ nie widzą przyszłości”.
„Ci, którzy wychodzą z domu, chcą tylko sprawiać kłopoty; okna są obrzucane jajkami lub rozbijane, kosze na śmieci są kradzione. Niedawno autobus zepsuł się w pobliżu centrum społecznościowego, a 14-latek wskoczył na pokład i odjechał”.
Decyzja ta pojawia się w momencie, gdy parlamentarzyści Partii Pracy wzywają kanclerz Rachel Reeves, aby zrobiła „coś innego” i wprowadziła nowy podatek od majątku zamiast dokonywać cięć w wypłatach świadczeń.
Była sekretarz transportu w rządzie sir Keira Starmera , Louise Haigh, powiedziała dziś, że „niepopularne decyzje Partii Pracy przyćmiewają dobre” po tym, jak partia Reform UK pod przewodnictwem Nigela Farage’a odniosła ogromne sukcesy w wyborach lokalnych.
Daily Express