Fura, skóra i komóra? Generacja Z ma inne PRIORYTETY

Kiedyś marzyliśmy o szybkich samochodach, domach z basenem i kodzie motherlode w Simsach. Dziś Pokolenie Z wybiera coś innego: spokój ducha. Czy to oznacza, że luksus zniknął, a bogactwo jest passé?
Czy pamiętasz czasy, gdy w grze The Sims wpisywałeś kod motherlode, by zdobyć nieskończoną ilość simoleonów? Luksusowy dom jak w Beverly Hills, najnowsza wieża stereo, basen z fontanną, grill klasy premium i złote fotele – to była definicja spełnienia. Dziś wyobraźmy sobie, że do tej samej gry siada przedstawiciel Pokolenia Z. Zamiast motherlode – wybiera podstawowy tryb życia. Może kupi sztalugę i zestaw do jogi. Nie po to, by się wzbogacić, ale by malować dla siebie, dla chwili – dla spokoju ducha.
Pokolenie Z pisze nową narrację. Ich priorytetem nie jest bogactwo – jest nim dobrostan. I to właśnie on staje się nową walutą XXI wieku.

Dla wcześniejszych pokoleń luksus był mierzalny – metrażem nieruchomości, marką samochodu, zegarkiem z szafirem. Milenialsi, choć rozdarci między kredytami a pragnieniem "wszystkiego", również przez lata gonili za błyszczącymi atrybutami sukcesu. Gen Z patrzy inaczej. Jak pokazuje raport Intuit z marca 2025 roku, aż 64 proc. przedstawicieli Pokolenia Z deklaruje, że spokój ducha jest dla nich ważniejszy niż gromadzenie majątku. Co więcej, 58 proc. z nich otwarcie przyznaje, że wybierze życie w równowadze, nawet kosztem niższych zarobków.

Za tą zmianą kryje się nie tylko filozofia życia, ale i głęboki pragmatyzm. Gen Z dorastało w cieniu kryzysów – finansowych, klimatycznych, społecznych. Obserwowali, jak ich rodzice i starsze rodzeństwo wypala się w pracy, walczy z kredytami i nie zakłada rodzin.
To przełomowy moment – gdy jako społeczeństwo zaczynamy rozumieć, że bogactwo nie zawsze oznacza pieniądze.
Wyzwania finansowe Gen Z: między marzeniem a rzeczywistościąCzy to oznacza, że Gen Z w ogóle odrzuca finansową stabilizację i żyje w stylu YOLO? Nie. Według danych, aż 75 proc. przedstawicieli Pokolenia Z twierdzi, że ekonomiczna niepewność utrudnia im planowanie przyszłości. Z tego powodu 60 proc. z nich domaga się dostępu do rzetelnej wiedzy finansowej, a 71 proc. oczekuje wsparcia od pracodawców w osiąganiu celów emerytalnych. Różnica jest taka, że Gen Z nie oczekuje miliona na koncie. Pokolenie Z nie chce żyć w luksusie kosztem siebie – chce żyć mądrze.
Symbolem zmiany są nowe mikrotrendy: "loud budgeting", czyli otwarte mówienie "nie" zbędnym wydatkom, czy rosnąca popularność ruchu "no-buy 2025". Gen Z ogranicza konsumpcję nie z przymusu, ale z wyboru – bo wiedzą, że prawdziwy luksus to umiejętność powiedzenia: "mam wszystko, czego potrzebuję".
well.pl