Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

"Król anti-fashion" w tarapatach. Właśnie przegrał w sądzie

"Król anti-fashion" w tarapatach. Właśnie przegrał w sądzie

Moda kocha paradoksy, ale tym razem ironia sytuacji przebiła wszystko, co do tej pory słyszeliśmy w branżowych kuluarach. Francuska marka Vetements przegrała w sądzie walkę o prawo do własnej nazwy. Dlaczego? Bo jest… zbyt pospolita.

Moda zna wiele przypadków procesów o prawa autorskie, podróbki czy logotypy. Ale sprawa Vetements jest wyjątkowa – bo dotyczy samego znaczenia słowa. Amerykański sąd apelacyjny właśnie odmówił francuskiej marce prawa do zastrzeżenia swojej nazwy jako znaku towarowego. Powód? W języku francuskim "vetements" oznacza po prostu "ubrania". A tak pospolitych i często używanych słów, jak uznały amerykańskie instytucje, się nie zastrzega.

Buty Vetements / Shutterstock - andersphoto Buty Vetements / Shutterstock - andersphoto

Na decyzję sądu wpływ miała tak zwana doctrine of foreign equivalents, czyli doktryna zagranicznych odpowiedników. Brzmi jak łacina dla niewtajemniczonych, ale w praktyce to prosta zasada: jeśli obcojęzyczne słowo ma w USA odpowiednik zbyt ogólny lub opisowy – nie może być chronione prawem jako znak towarowy. A "vetements" to według sądu nic innego jak "clothes".

"Vetements", czyli po prostu "ubrania" - bitwa o języki

Amerykański sąd podkreślił, że francuski nie jest w USA językiem szczególnie egzotycznym. Mieszka tam ponad dwa miliony osób mówiących na co dzień po francusku, a język ten zajmuje wysoką pozycję w szkolnych programach – zaraz po hiszpańskim. To wystarczyło, by uznać, że przeciętny amerykański klient może zrozumieć, że "vetements" to po prostu "ubrania" – a więc coś, co nie może być własnością jednej marki.

Dla Vetements Group AG, właściciela marki, to duży cios. Firma kilkukrotnie próbowała walczyć o rejestrację – najpierw w amerykańskim Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych, potem przed Radą ds. Odwołań w Sprawach Znaków Towarowych (TTAB), aż w końcu – w sądzie apelacyjnym. I za każdym razem odpowiedź była ta sama: odmowa.

Moda, ironia i bezczelność

Vetements od zawsze grało z konwencją i granicą dobrego smaku. Marka, która pojawiła się na rynku w 2014 roku, z miejsca zdobyła sławę dzięki prowokacyjnym projektom i przewrotnemu podejściu do luksusu. Jej założycielami są bracia Gvasalia – Demna, dziś dyrektor kreatywny Gucci, i Guram, który prowadzi markę obecnie.

To Vetements uczyniło z "anti-fashion" nowy trend – bluzy z logo DHL, gigantyczne płaszcze czy nonszalanckie sukienki z second-handowym sznytem szybko stały się obiektem pożądania, a Demna zyskał reputację projektanta, który potrafi rozgryźć modę od środka i ją ośmieszyć, jednocześnie ją tworząc. Dlatego też porażka w sądzie ma dla marki dodatkowy wymiar – to jakby artysta dowiedział się, że nie może podpisać własnego obrazu, bo jego nazwisko znaczy "malarz".

Sądowa decyzja w USA stawia Vetements w niekomfortowej sytuacji – szczególnie w kontekście walki z podróbkami. Bez prawnej ochrony swojej nazwy w Stanach, marka może mieć trudności z egzekwowaniem praw do własnego wizerunku i produktów na jednym z najważniejszych rynków świata. A przecież oryginalność to kapitał Vetements – tyle że jak się okazuje, nie każdy rozumie ich subtelne poczucie humoru.

well.pl

well.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow