Ogromny cios dla Wysp Kanaryjskich, ponieważ turyści ignorują „ponure” ostrzeżenie

Wygląda na to, że groźba protestów i letnie przyjęcie nie wystarczyły, aby odstraszyć turystów z Wysp Kanaryjskich . Według najnowszych danych Narodowego Instytutu Statystycznego (INE), w czerwcu 2025 roku Wyspy Kanaryjskie odnotowały najwyższą w historii liczbę turystów zagranicznych.
Jak donosi Canarian Weekly , ogromny napływ turystów w czerwcu podniósł całkowitą liczbę przyjazdów zagranicznych do 7,84 miliona, co stanowi wzrost o 4% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Przyjazdy turystów zwiększyły również wydatki na wyspach, a zagraniczni turyści wnieśli w czerwcu 1,56 miliarda euro (1,35 miliarda funtów) do gospodarki Wysp Kanaryjskich, czyli o prawie 8,5% więcej niż w roku ubiegłym.
Boom turystyczny nie ogranicza się jednak wyłącznie do Wysp Kanaryjskich. Pomimo masowych protestów antyturystycznych w maju, turystyka międzynarodowa w całej Hiszpanii odnotowała wzrost. W pierwszej połowie 2025 roku kraj ten odwiedziło 44,5 miliona turystów, a Wyspy Kanaryjskie zajęły drugie miejsce na liście najchętniej odwiedzanych regionów w tym roku. Nastąpiło to po tym, jak prognoza fali upałów wraz z mapami ujawniła dokładną datę, kiedy chmura ciepła o temperaturze 39°C spali Wielką Brytanię.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hiszpańskie bary plażowe domagają się pilnych działań, ujawniając koszty, jakie Brytyjczycy ponoszą, CZYTAJ WIĘCEJ: Hiszpańskie miasto instaluje „detektory”, aby śledzić Brytyjczyków na wakacjach
W czerwcu Baleary były najpopularniejszym kierunkiem podróży w Hiszpanii, przyciągając prawie 24% wszystkich turystów zagranicznych. Na kolejnych miejscach znalazły się odpowiednio Katalonia, Andaluzja i Wyspy Kanaryjskie.
W połowie maja, tuż przed szczytem sezonu turystycznego, rozczarowani mieszkańcy Wysp Kanaryjskich dali wyraz swojej frustracji, gdy około 7000 osób przeszło ulicami i promenadami Santa Cruz, stolicy Teneryfy.
Masowe protesty odbiły się echem na każdej z sześciu pozostałych wysp terytorium, w tym na Lanzarote , Gran Canarii i Fuerteventurze. Organizatorzy stwierdzili, że hiszpańskie wyspy „mają swoje granice”.
W ramach protestów ogromne tłumy zalały nabrzeża i plaże, a wzdłuż trasy marszu ustawiła się liczna grupa wczasowiczów jako widzowie. Aktywiści z Wysp Kanaryjskich protestowali przeciwko modelowi masowej turystyki, który napędza gospodarkę wysp.

Jednym z haseł skandowanych podczas demonstracji było: „El drono del turismo, donde está?”. Frazę można przetłumaczyć jako: „Gdzie są pieniądze z turystyki?”. Słychać było, jak protestujący dmuchają w trąbki przypominające muszle, tworząc głośne dźwięki i waląc w bębny, skandując hasła krytykujące lokalny przemysł turystyczny.
Mimo to, według danych INE, turyści spędzają w Hiszpanii mniej czasu, a średni czas pobytu spada do 6,6 dnia (spadek o 2,8%). Może to świadczyć o zapotrzebowaniu na turystykę o wyższej wartości.
Wielka Brytania nadal jest największym źródłem turystów w Hiszpanii – w tym roku kraj odwiedziło prawie 9 milionów Brytyjczyków, a na kolejnych miejscach plasują się Niemcy i Francja. Turyści brytyjscy wydają również najwięcej, stanowiąc 17,6% wszystkich międzynarodowych wydatków turystycznych w Hiszpanii.
Chociaż turystyka nadal napędza wzrost gospodarczy Wysp Kanaryjskich, obawy dotyczące przeludnienia, presji mieszkaniowej i niskich płac pozostają palące. Główne postulaty aktywistów obejmują moratorium dla turystów, wprowadzenie podatku ekologicznego oraz nowe, surowe regulacje dotyczące wynajmu wakacyjnego – zwłaszcza na platformach takich jak Airbnb.
Daily Mirror