Wpadł do wulkanu z wysokości 500 metrów podczas wędrówki! Był uwięziony przez kilka dni

26-letnia Brazylijka Juliana Marins spadła z wysokości około 500 metrów (1600 stóp) podczas wędrówki na krawędzi krateru góry Rinjani, czynnego wulkanu na indonezyjskiej wyspie Lombok.
Ekipy ratunkowe rozpoczęły już poszukiwania brazylijskiego turysty, lecz dotarcie do niego jest utrudnione z powodu gęstej mgły, stromego terenu i pogarszających się warunków pogodowych.
Według doniesień Ntv, władze Indonezji wysłały trzy śmigłowce wojskowe, aby uratować młodą kobietę, gdyż poszukiwania weszły w krytyczną fazę.
PRZYPINANY W WULKANIE PRZEZ TRZY DNI
Władze parku poinformowały w mediach społecznościowych, że ratownicy usłyszeli w sobotę wołanie Juliany Marins o pomoc.
Zgłoszono, że kobieta jest bezpieczna, ale wydawała się być w szoku, gdy usłyszano krzyki. Filmy nagrane przez wspinaczy pokazują również, że młoda kobieta żyje.
Na nagraniu widać, jak siedzi i porusza się na szarej glebie, znacznie poniżej chodnika.
W poniedziałek ratownicy odnaleźli młodą kobietę, ale spadła ona dalej w dół klifu. Zespoły zostały zmuszone do wycofania się z powodu złych warunków pogodowych.
„ZESPÓŁ RATOWNICZY PODDAŁ SIĘ”
„Ekipy ratunkowe posunęły się zaledwie o 250 metrów, do Juliany zostało im 350 metrów, ale się wycofały” – poinformowała rodzina w mediach społecznościowych.
Jej rodzina zwróciła się o pomoc w mediach społecznościowych, mówiąc, że młoda kobieta walczy o przetrwanie od ponad trzech dni bez jedzenia, wody i ciepłej odzieży. Jej siostra Marianna twierdzi, że incydent miał miejsce po tym, jak została „porzucona” przez swojego przewodnika turystycznego.
Źródło: Ntv
Tele1