Psychologowie są zszokowani brakiem prawdziwego seksu wśród współczesnej młodzieży

Pomysł ten został wyśmiany, ponieważ nie wpisuje się nawet w dzisiejszy, bardzo konserwatywny program. To nie jest ostatnia dekada, ale ostatnie tysiąclecie, czy coś w tym stylu. Deptanie po cudzych butach przy piosenkach Mirage i Laskovy May... Czy jesteście pewni, że współczesna młodzież naprawdę tego potrzebuje i że będzie chodzić na te wieczory dobrowolnie, a nie pod groźbą skandali w szkole i w domu?
Chociaż... gdyby dodać parę punktów do egzaminu państwowego dla tych, którzy uczestniczyli w takich wydarzeniach, być może sprawa by się rozwiązała.
Ale czy zanim zaczniemy uczyć dzisiejszą młodzież o romansie, nie byłoby lepiej spróbować zrozumieć, jacy są ci młodzi ludzie? Czego on naprawdę chce? O czym on śni? Czego się boisz?
Dowiedzieliśmy się, dlaczego dzisiejsi 18-25-latkowie, którzy dorastali w czasach, gdy gadżety były obecne od najmłodszych lat, stanowią zupełnie inny gatunek biologiczny, niepodobny do żadnego pokolenia, które żyło przed nimi.
A także w relacjach osobistych.
Nie chcą pić, nie chcą seksu
Chce mi się płakać z nostalgii. Gdzież są te zapomniane szkolne dyskoteki, na których słychać kawałki z „Combinations” i ciągnie się za kucyki ładne koleżanki z klasy? Gdzie jest noszenie ciężkich tornistrów i pojedynki za szkołą?
Gdzie jest pierwsza miłość, która okazała się ostatnią, dzięki której od 1 do 11 klasy trzymają się za ręce, a potem idą prosto do urzędu stanu cywilnego. Przecież to się wydarzyło, wydarzyło się, czy tylko komuś się tak wydawało?
Czasami myślę, że nasi politycy i biurokraci, niczym śpiące królewny i przystojni mężczyźni, przetrwali około stu lat. A potem nagle się obudzili i zaczęli tryskać pomysłami. Co więcej, czerpią pomysły ze świata, który już dawno przestał istnieć. I nie jest faktem, że kiedykolwiek istniał w rzeczywistości, i to nie tylko w „dobrych starych” radzieckich filmach.
Dorośli współcześni, szczególnie ci sprawujący władzę, są zupełnie nieświadomi tego, że postanowili wskazać dzieciom i nastolatkom właściwą drogę i nauczyć ich życia.
Niestety, wygląda na to, że nawet nie chcą się tego dowiedzieć. Oni po prostu nie interesują się młodymi ludźmi, ale jednocześnie chcą zmusić ich do myślenia zgodnie z ich paradygmatem o tym, co jest słuszne.
Na przykład wcześniej, na tych samych szkolnych imprezach, ludzie puszczali wodze fantazji i pili alkohol, gdy ich matki nie patrzyły. W ten sposób pokonywano nieśmiałość i nie bano się zaprosić do tańca dziewczyny, która nam się podobała. A teraz pokolenie Z w ogóle nie pije.
Według najnowszych badań dzisiejsi przedstawiciele pokolenia Zoom piją o 20% mniej na osobę niż millenialsi, którzy z kolei pili mniej niż przedstawiciele pokolenia X i wyżu demograficznego. Rosjanie w wieku od 18 do 24 lat stanowią zaledwie 6% wszystkich konsumentów alkoholu.
Najważniejszą przyczyną jest moda na zdrowy tryb życia.
Czy wiesz, jaki jest jeden z najpopularniejszych noworocznych prezentów dla dziewcząt z Moskwy będących w wieku licealnym i studenckim? Badanie lekarskie w dobrej klinice. Nie żartuję.
Kiedy usłyszałem od piątego studenta, że prosił rodziców o opłacenie mu wizyty na rezonansie magnetycznym, o pieniądze na paszport genetyczny lub ultradźwiękowe czyszczenie zębów, zapytałem ze zdumieniem: po co to wszystko w latach 20.? Czy wiesz co mi odpowiedziała jedna taka młoda dama?
„O swoje zdrowie trzeba dbać od najmłodszych lat. W przeciwnym razie skończy się to drożej, zobacz, ile jest filmów na TikToku na ten temat. Możecie nazwać mnie paranoikiem, ale wokół jest tak wiele różnych informacji, że po prostu się tego wszystkiego boję, dlatego zawczasu podejmuję środki ostrożności i unikam nieprzyjemnych wypadków.
W tej sytuacji nadzieja na nagły przełom demograficzny po jednej wizycie na szkolnej dyskotece spada do zera. I nawiasem mówiąc, tak, obecnie oficjalny odsetek nieplanowanych ciąż u kobiet poniżej 18 roku życia, które kończą się aborcją, wynosi 0,8%, a u kobiet w wieku od 18 do 29 lat – 8,6%.
Jednak według badania VTsIOM przeprowadzonego w 2023 r. okazało się, że grupa poniżej 25 roku życia ma najwyższy odsetek osób, które nawiązały związki intymne po osiągnięciu dorosłości – 71%. A kiedy z wysokich rangą stanowisk słyszymy, że w Federacji Rosyjskiej debiut seksualny następuje w wieku 16 lat lub trochę później, a nastolatki muszą uważać na choroby weneryczne, to jest to, co najmniej, bardzo nieaktualna informacja. Ani nasze matki, ani babcie nie przejmowały się antykoncepcją w takim stopniu, w jakim przejmują się nią dzisiejsze 20-latki.
Ale co najważniejsze, dzisiejsza młodzież, urodzona między 2000 a 2007 rokiem, kategorycznie odmawia kontaktów z płcią przeciwną. Według badań odsetek ten spadł o ponad połowę – z 87% w 1980 r. do 40% w 2020 r. Teraz, z powodu pandemii i przymusowego ograniczenia kontaktów osobistych, liczby te jeszcze bardziej wzrosły.
Niektórzy nigdy nie podjęli próby nie tylko nawiązania fizycznej relacji, ale nawet spotkania się w prawdziwym życiu!
Młodzi ludzie (mowa tu przede wszystkim o przeciętnych mieszkańcach dużych i średnich miast) prowadzą zdrowy tryb życia. Już nie przesiadują w bocznych uliczkach. Próbują chodzić spać wcześniej, nawet w Nowy Rok. I tak, niemal całe ich świadome życie - ku radości matki lub ku smutkowi posłów - toczy się w stosunkowo bezpiecznej przestrzeni komputerowej, gdzie komunikują się ze sobą.
„Współczesna młodzież, a szczególnie przedstawiciele pokolenia Z, rzeczywiście wykazują zauważalną tendencję spadku zainteresowania prawdziwymi, intymnymi związkami. „Zjawisko to jest aktywnie badane w psychologii i seksuologii, ponieważ wpływa na podstawowe aspekty ludzkiej intymności, rozwoju psychoemocjonalnego i adaptacji społecznej” – mówi psycholog Julia Basowa.
Zastanówmy się więc, dlaczego tak się dzieje i jakie mechanizmy psychologiczne leżą u podstaw tego zjawiska.
„Moja córka jest studentką pierwszego roku na uniwersytecie. Myślę, że nauczyłam ją odpowiedzialnego traktowania życia i ludzi – mówi 45-letnia Moskwianka Mila. — W zeszłym roku kolega z klasy zaczął się zalecać do mojej córki. Cóż, jeśli chodzi o zaloty, wolał komunikować się przez WhatsApp. Kiedy czasami jechali razem metrem, on zawsze siedział z nosem w telefonie, choć uwierz mi, jest wiele tematów do rozmów z moją córką. W tym roku moja córka miała nowego wielbiciela, już ze studiów, ale moja córka postanowiła z nim zerwać - niedojrzały, dziecinny. I znowu, z byle powodu i bez powodu, uwielbia pisać jej długie teksty bez znaków interpunkcyjnych. Widziałem kiedyś taką „kartkę” na jej telefonie - nie dało się jej dokończyć. Szczególnie lubi wysyłać te wszystkie rzeczy w nocy, mimo że ona prosiła go, żeby tego nie robił. Muszę wyłączyć telefon, w przeciwnym razie będzie dzwonił bez przerwy. Okazuje się, że nie jest mu potrzebna komunikacja na żywo, wszystko sprowadza się do pustych elektronicznych słów. Naprawdę się boję, co jeśli oni wszyscy będą teraz tacy sami?
Lęk jako dominująca emocja pokolenia Z
Młodzi ludzie w wieku 18–23 lat dorastają w świecie, który stawia im bardzo wysokie wymagania. Są pod ciągłą presją — czy to związaną z nauką, karierą, czy autoprezentacją w mediach społecznościowych. W obliczu nadmiaru informacji i niestabilności przyszłości, niepokój staje się ich stałym towarzyszem.
„Z punktu widzenia psychologii, wysoki poziom lęku ma bezpośredni wpływ na libido i chęć wchodzenia w prawdziwe, bliskie związki. Każdy intymny związek wiąże się nie tylko z przyjemnością, ale także z emocjonalną wrażliwością, możliwością odrzucenia i strachem przed niespełnieniem oczekiwań partnera. Komunikacja wirtualna jest wolna od tych zagrożeń: pozwala kontrolować sytuację i unikać trudności emocjonalnych i rozczarowań” – wyjaśnia Julia Basowa.
Dodatkowo dużą rolę odgrywa tzw. syndrom oszusta, który jest szeroko rozpowszechniony wśród ludzi młodych. Objawia się wątpliwościami co do własnej atrakcyjności, kompetencji seksualnych i lękiem przed odrzuceniem. Jeśli zajrzysz na portale społecznościowe, zobaczysz mnóstwo przystojnych mężczyzn i kobiet, choć ukrytych pod różnymi filtrami, podróżujących, uczestniczących w premierach i prowadzących ekscytujący tryb życia. Nikt nie wie, czy to rzeczywiście prawda? Być może człowiek pokazuje innym swoją „ceremonialną fasadę”, która nie odpowiada prawdzie, ale w każdym razie o wiele bezpieczniej i łatwiej jest nie ujawniać swojej prawdziwej strony obcym, aby nie stać się przedmiotem kpin i nie narazić się na poparzenie.
„W rezultacie wiele osób woli pozostać w bezpiecznym wirtualnym środowisku, w którym mogą stworzyć „idealny wizerunek” bez konieczności potwierdzania go w prawdziwym życiu” – kontynuuje ekspert Basova.
Stabilność finansowa kontra romans
„Kolejnym czynnikiem wpływającym na spadek zainteresowania seksem i związkami romantycznymi jest ponowna ocena priorytetów. Dla młodych ludzi dobrobyt materialny stał się ważniejszy niż spontaniczne uczucia. Badania potwierdzają, że znaczna część młodych ludzi jest gotowa zrezygnować z seksu na rok w imię stabilności finansowej, np. możliwości zaoszczędzenia na wkład własny przy zakupie domu” – mówi psycholog.
Wszyscy widzimy, że możliwość zakupu własnego mieszkania, nawet przy zaciągnięciu kredytu hipotecznego, stała się od ubiegłego roku zupełnie nierealna, biorąc pod uwagę obecną stawkę bazową i redukcję programów preferencyjnych.
Tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na płacenie 200 tysięcy rubli miesięcznie za kawalerkę w Moskwie. A na horyzoncie nie widać żadnych szczególnych perspektyw na pozytywne zmiany.
Ostatnie obietnice rządu dotyczące zapewnienia pokoi w akademikach młodym rodzinom z małymi dziećmi są, rzecz jasna, wspaniałe. Ale to jest coś z filmu o „Dziewczynach” nakręconego ponad 60 lat temu.
Z jedną małą różnicą, tam pracownicy przedsiębiorstwa leśnego przenieśli się z zimnych baraków na swoje 18 metrów, i dlatego było to dla nich szczęściem, ale dzisiejszych studentów prosi się o opuszczenie ich przytulnych rodzicielskich gniazd na rzecz niejasnej perspektywy gromadzenia się we wspólnych kuchniach.
„Lepiej to przecierpieć, ale uzbierać na pełnowymiarowe mieszkanie” – tłumaczy 23-letnia Nikita. - Mam dziewczynę. Nasz związek jest poważny, więc wyjaśniłem jej, że nie będziemy mogli się pobrać, dopóki nie będę w stanie w pełni utrzymać rodziny, czyli za 5–7 lat. Jeśli chce, niech poczeka; jeśli nie, nie obrażę się i zrozumiem.
Nowy trend wynika ze zmiany systemu wartości: młodzi ludzie dorastali w czasach niepewności gospodarczej i zdali sobie sprawę, że sukces wymaga pełnego zaangażowania. W rezultacie relacje stają się dla nich sprawą drugorzędną, co może utrudniać rozwój zawodowy i finansowy.
„Z psychologicznego punktu widzenia działa tu mechanizm opóźnionej gratyfikacji” – kontynuuje Basova. — Współcześni 18–23-latkowie rozumieją, że zbudowanie udanej kariery i zabezpieczenia finansowego zapewni im większą pewność siebie w przyszłości. Jednakże takie podejście ma też skutki uboczne: wyczerpanie emocjonalne, osamotnienie i brak bliskości, co może mieć później wpływ na stan psychosomatyczny.”
„Wolę siedzieć w swoim pokoju i oglądać seriale lub grać w gry, niż towarzysko spędzać czas. Nie wiem o czym rozmawiać, nawet z rodzicami. „Jesteśmy tak różni” – mówi 19-letni Ivan. — Czasem marzę o wynajęciu mieszkania i wyprowadzce, ale potem uświadamiam sobie, że to raczej niemożliwe — Studiuję, pracuję na pół etatu, ale pieniędzy nie wystarcza mi na normalny czynsz, a rodzice nie chcą mi ich dać, lubią, jak jestem w pobliżu. Szczerze mówiąc, nie wierzę, że kiedykolwiek będę z kimś chodzić. Nie wiem, co mogę zaoferować ani jak mogę zainteresować ludzi. Jestem najzwyklejszą osobą. Najbliższe relacje łączą mnie z dziadkami. Niczego ode mnie nie wymagają, kochają mnie taką, jaka jestem. Zawsze pytają o radę dotyczącą technologii, moja babcia niedawno kupiła laptopa i teraz interesuje się grami, tak jak ja, mówi, że naprawdę lubi nowe technologie i że jest to o wiele ciekawsze niż „rozmowy na ławce o chorobach”. Cóż, oczywiście, że przesadza, ma 64 lata, a wciąż jest w dobrej formie i pracuje.
Co ciekawe, najmocniejsze relacje, jakie mają osoby z pokolenia Z, to nie relacje z rodzicami z pokolenia X i millenialsami, lecz z pokoleniem wyżu demograficznego, które obecnie osiąga wiek emerytalny. Urodzone po II wojnie światowej, a przed połową lat 60., dzieci te były cenne dla swoich rodziców również z samego faktu bycia młodymi; ich młodość przypadła na stosunkowo zamożne i dostatnie lata 70. i 80., podobnie jak dzieciństwo „zoomerów”. Teraz obie te kategorie znalazły się w zupełnie nowym, niebezpiecznym świecie, w którym spotykają swoje lustrzane odpowiedniki. Tylko osoby korzystające z technologii Zoom są bardziej obeznane z technologią cyfrową.
Wirtualna intymność jako nowa norma
Postęp technologiczny otworzył przed pokoleniem Z nowe możliwości zaspokajania potrzeb emocjonalnych i seksualnych. Flirtowanie online, komunikacja za pomocą komunikatorów internetowych, wirtualne awatary w metaświatach – wszystko to stwarza iluzję bliskości bez konieczności pokonywania psychologicznych barier charakterystycznych dla prawdziwych związków.
„Jednym z kluczowych aspektów połączeń wirtualnych jest kontrola. Młody człowiek sam decyduje, kiedy odpowiedzieć, jak się zaprezentować, jakie emocje wyrazić. Dzięki temu łagodzisz niepokój i unikasz trudnych rozmów na temat granic, oczekiwań i zobowiązań. Psychologowie zauważają również, że zmieniło się postrzeganie seksualności przez młodych ludzi. Dziś rzadziej postrzegają seks jako coś obowiązkowego w związku. „Wiele osób znajduje satysfakcję w kontaktach emocjonalnych, komunikacji cyfrowej, a nawet oglądaniu treści erotycznych, co zmniejsza potrzebę prawdziwego kontaktu” – uważa psycholog.
Co więcej, współczesna pornografia stała się nie tylko rozrywką, ale także pewnego rodzaju substytutem życia seksualnego. W przeciwieństwie do prawdziwych związków, oglądanie treści nie wymaga zaangażowania emocjonalnego, nie wiąże się z ryzykiem odrzucenia lub niedogodności, dlatego też dla wielu osób wydaje się bardziej atrakcyjne.
Jakie perspektywy nas czekają?
Wielu natomiast uważa, że jest to najlepsze pokolenie, jakie kiedykolwiek urodziło się w naszym kraju. Obawiając się wyrządzenia sobie krzywdy, także psychicznej, traktują również uczucia innych z wyjątkową troską.
„W pracy komunikuję się głównie z dwudziestoletnimi „zootowcami”. „W porównaniu z moimi rówieśnikami są taktowni i delikatni na poziomie organicznym” – mówi 30-letnia Veronica. — Pamiętam, jak bardzo mnie to szokowało, gdy prosiłam starych znajomych, żeby zwracali się do mnie pełnym imieniem, a nie przezwiskiem z dzieciństwa. Czułam się w ten sposób bardziej komfortowo, a w odpowiedzi słyszałam złośliwe żarty. 20-latkowie robią to, o co się ich poprosi, nie pytając dlaczego i po co, nie zadają niewygodnych pytań o sprawy osobiste, chyba że za obopólną zgodą, wyrażoną w sposób bezpośredni i jednoznaczny. Nie udzielają nieproszonych rad. Nie mają praktycznie żadnych stereotypów dotyczących płci, takich jak „wszystkie kobiety są głupie”, „wszyscy mężczyźni są bękartami”. Szanują poglądy innych ludzi. Nie interesuje ich wygląd innych ludzi. Nie mają stereotypów, że dziewczyny muszą być „seksowne”. Dziewczyny przede wszystkim powinny czuć się komfortowo. Reszta zależy już tylko od Ciebie. Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że to pokolenie jest najlepsze z możliwych. Kiedy byłem młody, marzyłem, że wszyscy ludzie będą tacy i oto oni się urodzili.
Urodzony - tak. Ale czy będą kontynuować? Z jednej strony można założyć, że nie wszystko stracone, a inność i samotność osób zmieniających świat jest chwilowa. Być może pokolenie Z po prostu robi sobie przerwę, aby uporządkować swoje wartości i przystosować się do nowej rzeczywistości, w tym do intymności. Istnieje jednak ryzyko, że odrzucenie prawdziwych relacji stanie się trwałym objawem.
Zmiana postrzegania związków wymaga zmiany podejścia do edukacji seksualnej i psychologicznej. Psycholog uważa, że trzeba pomóc młodym ludziom zrozumieć znaczenie kontaktu fizycznego, więzi emocjonalnej i umiejętności budowania relacji opartych na zaufaniu.
— Ponadto ważną rolę odgrywa terapia zaburzeń lękowych. Wielu psychologów i seksuologów już pracuje nad tym, aby pomóc młodym ludziom zmniejszyć lęk przed bliskością, nauczyć ich akceptować siebie i swoich partnerów oraz zrozumieć, że prawdziwych emocji nie da się zastąpić cyfrowymi odpowiednikami.
Technologia ewoluuje, a wraz z nią zmienia się dynamika społeczna. Ale jak pokazuje praktyka, człowiek nadal pozostaje istotą spragnioną miłości, bliskości i akceptacji. Ważne jest, aby nie utracić tej umiejętności w pogoni za komfortem i bezpieczeństwem.
„Być może trend ostatnich lat wynika ze zmian społeczno-kulturowych, w tym z przekształcenia ról płciowych i większej swobody w dyskusji na ten temat, co prowadzi do nowych poglądów na temat intymności” – mówi psycholog. -. Ponadto osoby korzystające z Zoom mają nieograniczony dostęp do szerokiej gamy informacji na temat seksu, w tym zagadnień bezpieczeństwa, dobrego samopoczucia psychicznego i zgody. Coś takiego nigdy wcześniej się nie zdarzyło i nie może się zdarzyć. Prowadzi to także do bardziej świadomego i odpowiedzialnego podejścia do rozpoczynania stosunków seksualnych.
..I podczas gdy władze ubolewają nad tym, że młodzi ludzie nie chodzą do dyskotek, oni sami stają przed o wiele trudniejszym wyzwaniem: czy podążać wygodną, ale powierzchowną ścieżką wirtualnej intymności, czy nauczyć się przezwyciężać lęki, aby budować pełnoprawne relacje.
„Jako psycholog i seksuolog widzę, że proces ten nie jest prosty, ale daleki jest od beznadziejności. Dopóki człowiek jest zdolny do uczuć, jest zdolny do miłości. „I to jest najważniejsze” – uważa Basova.
Uważa się również, że obecne pokolenie jest po prostu nieco wolniejsze w rozwoju emocjonalnym. To znaczy, że dzisiejsze 20 lat to 12-13 lat, jeśli oceniać je na podstawie idei sprzed trzydziestu lat.
No cóż, w takim razie, żeby dorosnąć przynajmniej do potrzeb 17-18-latków, będą potrzebowali jeszcze 10 lat. Ale jak skończysz trzydzieści lat, to możesz iść na dyskotekę. Ale na razie jest na to za wcześnie…
mk.ru