Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Portugal

Down Icon

Paramount, dzielnica Los Angeles, w której narodziły się protesty przeciwko deportacjom

Paramount, dzielnica Los Angeles, w której narodziły się protesty przeciwko deportacjom

Jeden z mieszkańców Paramount, który w niedzielę zebrał się przed członkami Gwardii Narodowej, aby wyrazić swoje oburzenie
Zdjęcie: Leire Ventas / BBC News World / BBC News Brazil

„Idziecie na wojnę, mając tyle broni?” – pyta mężczyzna członków Gwardii Narodowej, którzy obserwują go beznamiętnie, z karabinami w dłoniach, z drugiej strony bramy.

Jesteśmy w Paramount, na południe od Los Angeles, w Stanach Zjednoczonych, gdzie w sobotę (6/7) doszło do starć między agentami Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE) a grupą protestujących, którzy przybyli po tym, jak rozeszła się wiadomość, że w okolicy trwają naloty deportacyjne.

Tego typu zamieszki skłoniły prezydenta USA Donalda Trumpa do interwencji po dwóch dniach odosobnionych protestów przeciwko operacjom imigracyjnym. Trump wydał rozkaz wysłania 2000 żołnierzy w celu pomocy w „przywróceniu prawa i porządku” w kalifornijskiej metropolii.

„To ruch, który tylko zwiększy napięcie” – powiedział gubernator Kalifornii Gavin Newsom, demokrata, przewidując, co wydarzy się dzień później w centrum Los Angeles, gdy setki protestujących będzie blokować dostęp, funkcjonariusze będą próbowali ich rozproszyć gazem łzawiącym i granatami hukowymi, a pojazdy staną w płomieniach.

„Wykonujecie swoją pracę, ale my nie jesteśmy wrogiem” – krzyczy do żołnierzy mężczyzna stojący przy bramie.

Być może jego głos wyróżnia się wśród głosów kilkudziesięciu osób, które zebrały się w niedzielę, aby dać Gwardii Narodowej do zrozumienia, że ​​jej obecność nie jest mile widziana.

Jednak jego pogląd jest szeroko podzielany w tym miasteczku liczącym około 51 000 mieszkańców, z których około ośmiu na dziesięciu jest pochodzenia latynoskiego, a 36 procent urodziło się w innym kraju, zgodnie z danymi spisowymi.

„Tutaj mieszkają tylko ludzie z klasy robotniczej, bo tę dzielnicę zbudowali imigranci” – mówi, podczas gdy inny sąsiad macha meksykańską flagą, dwóch młodych mężczyzn trzyma transparenty na znak protestu przeciwko ICE, a kilka samochodów trąbi, przejeżdżając obok.

Ponad 80% mieszkańców Paramount jest pochodzenia latynoskiego
Ponad 80% mieszkańców Paramount jest pochodzenia latynoskiego
Zdjęcie: Leire Ventas / BBC News World / BBC News Brazil

Jak co weekend, trzej imigranci, którzy przyczynili się do ukształtowania dzisiejszego miasta Paramount, spotykają się po drugiej stronie ulicy, aby porozmawiać o rodzinie i bieżących wydarzeniach.

Juan, Rogelio i Héctor, siedząc w swoich samochodach roboczych, w zeszłą niedzielę rozmawiali o tym, jak w tym właśnie miejscu, na parkingu sklepu Home Depot, doszło poprzedniego dnia do wybuchu napięcia między protestującymi a agentami federalnymi.

„Wygląda na to, że informacja o ich nalocie pojawiła się właśnie tutaj” – wyjaśnia Juan, 63-letni Meksykanin, który opuścił Jalisco w Meksyku i wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdy miał 17 lat.

„A to ściągnęło ludzi, którzy w rezultacie zamieszania zaczęli powodować zakłócenia porządku” – wyjaśnia.

Niektórzy protestujący rzucali koktajlami Mołotowa i kamieniami. Wybito szyby i podpalono samochód. Policja odpowiedziała gazem pieprzowym i gumowymi kulami. Okolica ogarnęła rozpacz i strach.

W sobotę w Paramount panował chaos
W sobotę w Paramount panował chaos
Zdjęcie: Getty Images / BBC News Brazylia

W wiadomości wysłanej do BBC Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) zaprzeczył, jakoby ICE przeprowadziło w sobotę operacje w tym regionie.

Chociaż poinformował, że w wyniku nalotów przeprowadzonych w Los Angeles w zeszłym tygodniu zatrzymano 118 nielegalnych imigrantów — był to najcięższy cios imigracyjny dla tego miasta uważanego za „azyl” od czasu, gdy Trump doszedł do władzy z obietnicą przeprowadzenia „największej deportacji w historii kraju”.

W każdym razie trzej przyjaciele twierdzą, że są spokojni — „nie mamy żadnych problemów, wszystkie dokumenty są w porządku” — chociaż zdają sobie sprawę, że jest wielu sąsiadów bez dokumentów, którzy w obecnej sytuacji żyją w strachu.

„Dlatego dziś nikogo tu nie widać” – dodaje Juan, który nadal woli nie podawać swojego nazwiska. „Zazwyczaj, choć częściej w ciągu tygodnia, można zobaczyć 20 lub 30 ciężarówek robotników dorywczych czekających tutaj na zatrudnienie” – wyjaśnia.

Pedro (pseudonim) jest jednym z niewielu robotników dorywczych, którzy pojawili się w niedzielę, aby zaoferować pracę w Paramount. W swojej ciężarówce trzyma pojemnik z gazem łzawiącym, który agenci wystrzelili w sobotę.
Pedro (pseudonim) jest jednym z niewielu robotników dorywczych, którzy pojawili się w niedzielę, aby zaoferować pracę w Paramount. W swojej ciężarówce trzyma pojemnik z gazem łzawiącym, który agenci wystrzelili w sobotę.
Zdjęcie: Leire Ventas / BBC News World / BBC News Brazil

Jednym z niewielu, którzy pojawili się w niedzielę, aby zaoferować pracę, był Pedro, który poprosił o możliwość przedstawienia się pod pseudonimem.

„Krycie dachów, naprawy, malowanie” – głosi napis naklejony na przedniej szybie jego starej, niebieskiej ciężarówki, dyskretnie zaparkowanej na rogu ulicy.

„Życie tutaj jest bardzo drogie, a moja emerytura nie wystarcza” – mówi ten Salwadorczyk, który mieszka w USA od pięciu dekad i w wieku 70 lat jest już na emeryturze.

„Dlatego muszę tu przychodzić każdego dnia, żeby przeżyć” – mówi.

Robi to ze spokojem ducha, wynikającym z faktu, że w 2000 r. zalegalizowano mu status imigracyjny, ale nie może uniknąć cierpienia, jakie niesie ze sobą widok cierpienia jego sąsiadów.

To nie są pierwsze protesty w Los Angeles. Miasto było jednym z pierwszych w kraju, które wyszło na ulice po powrocie Trumpa i jego antyimigracyjnej agendy do Białego Domu.

Jednak Pedro opisuje protesty ostatnich dni jako „punkt zwrotny”. „Jest więcej gniewu, więcej wściekłości. Wielu wychodzi, aby protestować, ponieważ ich rodzice lub poprzednie pokolenia zbyt długo znosili w cieniu”.

„Ale to się tutaj nie skończy. Naloty będą kontynuowane. Staje się to niewykonalne z tym prezydentem” – mówi, dodając, że rozważa powrót do Salwadoru.

María Gutiérrez, która uczestniczyła w protestach w Paramount w sobotę, powiedziała: „Najwyższy czas, żebyśmy się obudzili” – powiedziała. „To moi ludzie”.

Urodziła się w Meksyku, ale w wywiadzie dla BBC powiedziała, że ​​od dzieciństwa mieszka w USA. Jednocześnie obserwowała Gwardię Narodową i pojazdy wojskowe po drugiej stronie ulicy, w ogrodzonym kompleksie handlowym.

„Każdy tutaj ma członka rodziny lub zna kogoś, kto jest nieudokumentowany”.

'Tętniąca życiem społeczność'

Niektórzy sąsiedzi szukali pocieszenia i schronienia w obliczu przeciwności losu w kościele chrześcijańskim, do którego uczęszczali co niedzielę, Chapel of Change, położonym zaledwie kilka metrów od Home Depot i miejsca starć.

Około 200 osób, w większości rodzin pochodzenia hiszpańskiego, uważnie słucha kazania, w którym są zachęcani do przyjęcia wiary.

„Tutaj szukamy jedności i modlimy się za wszystkich” – powiedziała Irene Ramírez, jedna z pastorek kościoła, BBC News Mundo, hiszpańskojęzycznej agencji informacyjnej BBC. Opisuje społeczność jako „żywą, zjednoczoną i zorientowaną na rodzinę”.

Pastor Irene Ramírez i Dora Sánchez przed kościołem Chapel of Change w Paramount
Pastor Irene Ramírez i Dora Sánchez przed kościołem Chapel of Change w Paramount
Zdjęcie: Leire Ventas / BBC News World / BBC News Brazil

Główny pastor kościoła, Bryan Worth, zgadza się z tym.

„Przez lata Paramount stał się bardzo tętniącym życiem miastem” – mówi BBC.

„W latach 80. Paramount uchodziło za jedno z najgorszych miasteczek w kraju, ale przywódcy społeczni, liderzy edukacyjni i my, liderzy kościelni, zjednoczyliśmy się, aby przekształcić społeczność, uczynić ją bardziej zjednoczoną i ogólnie bardziej pokojową” – mówi.

„Nigdy nie sądziłam, że sceny pokazywane w telewizji będą miały miejsce właśnie tutaj” – ubolewa Dora Sanchez, która pomaga w kościele.

„To wszystko jest szokujące” – dodaje.

W niedzielne popołudnie w centrum Los Angeles wzrosły napięcia między protestującymi a funkcjonariuszami organów ścigania.
W niedzielne popołudnie w centrum Los Angeles wzrosły napięcia między protestującymi a funkcjonariuszami organów ścigania.
Zdjęcie: Getty Images / BBC News Brazylia

Kilka godzin po tej rozmowie, w miarę jak popołudnie zbliżało się ku końcowi, na ulicach śródmieścia Los Angeles, kilkadziesiąt mil na północ od Paramount, rosło napięcie.

A tarcia między rządem federalnym i stanowym pogłębiały się.

W obliczu wezwania Newsome'a ​​do wycofania Gwardii Narodowej z ulic i ostrej krytyki ze strony gubernatorów Partii Demokratycznej, którzy podkreślają, że decyzja ta jest „alarmującym nadużyciem władzy”, Trump pozostaje nieugięty w swoim stanowisku.

„Gwałtowne i niesforne tłumy nękają i atakują naszych agentów federalnych, próbując zakłócić nasze operacje deportacyjne. Ale te bezprawne zamieszki tylko wzmacniają naszą determinację” – napisał na platformie Truth Social.

„Porządek zostanie przywrócony, nieudokumentowani imigranci zostaną wydaleni, a Los Angeles będzie wolne”.

BBC Wiadomości Brazylia BBC News Brasil - Wszelkie prawa zastrzeżone. Jakakolwiek reprodukcja bez pisemnego zezwolenia BBC News Brasil jest zabroniona.

terra

terra

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow