<em>Roofman</em> : Nie uwierzysz w prawdziwą historię

Oto sposób na ocenę, co jest prawdą w rzekomej „prawdziwej historii” przedstawionej w nowej komedii kryminalnej z Channingiem Tatumem „Roofman” . Ilekroć intuicja podpowiada ci: „No dobra, chodź…”, istnieje duże prawdopodobieństwo, że to się wydarzyło.
Najtrudniejsze dla scenarzysty i reżysera Dereka Cianfrance'a było złagodzenie sytuacji. Zbyt często historia brzmiała albo absurdalnie, albo sztucznie. „To się zdarzało non stop” – mówi filmowiec. „Gdybym napisał to jako czystą fikcję, byłbym fatalnym scenarzystą”.
Czy naprawdę istniał mężczyzna z Karoliny Północnej o nazwisku Jeffrey Manchester, który został skazany za obrabowanie 42 barów szybkiej obsługi, kopiąc tunele w ich dachach w nocy i napadając rano na pracowników zarabiających najniższą krajową? Tak, to prawda. Seria przestępstw trwała dwa lata i zakończyła się (tymczasowo) skazaniem 28-letniego wówczas mężczyzny w listopadzie 2000 roku.
I tak, naprawdę zjednywał sobie ofiary, przepraszając i okazując im życzliwość, trzymając je na muszce – co sprawiło, że świadkowie lepiej go zapamiętali. Nagłówek w „Charlotte Observer” po jego skazaniu brzmiał: „Uprzejmy” złodziej nadal trafia do więzienia.
Rzeczywiście uciekł z więzienia w 2004 roku, ukrywając się pod ciężarówką dostawczą. Manchester pozostał na wolności przez prawie rok, mieszkając w sklepie Toys „R” Us, gdzie przeżył dzięki słoiczkom z jedzeniem dla niemowląt i garściom słodyczy. (Zbudował gniazdo w opuszczonym Circuit City, które znajdowało się tuż obok, ale Roofman upraszcza to tak, aby trzymać go tylko w sklepie z zabawkami).
Manchester wymykał się również ze swojej kryjówki w sklepie i uczęszczał na wydarzenia w lokalnym kościele, gdzie zaprzyjaźnił się i zaczął spotykać z samotną matką Leigh Wainscott (w tej roli Kirsten Dunst). Jedynym znaczącym krokiem w fikcji tego ruchu jest to, że Leigh pracuje również jako pracownica sklepu z zabawkami. Ta część jest nieprawdziwa.
Na koniec (uwaga, spoiler) mamy słodko-gorzki finał filmu, kiedy Manchester jedzie na lotnisko z kieszeniami pełnymi gotówki i fałszywymi dokumentami tożsamości. Zostaje złapany przez policję, bo czuje się w obowiązku, żeby jeszcze raz odwiedzić Wainscotta. To musi być bzdura, prawda? Tyle że nie. To też się zdarzyło .
„Właściwie to właśnie człowieczeństwo Jeffa uczyniło go złym przestępcą” – mówi Cianfrance. „Zamykał kogoś w zamrażarce w McDonaldzie, ale upewniał się, że ma kurtkę. Stał na zjeździe na lotnisko z biletem lotniczym w ręku, który prowadził go na wolność, i zawrócił, bo nie chciał zostawić dziewczyny bez pożegnania. Myślę, że gdyby był bardziej bezduszny, nie znalibyśmy historii Jeffa Manchestera. Byłby w Wenezueli, Brazylii, Kostaryce albo gdzieś, gdzie nie ma przepisów ekstradycyjnych. Leżałby gdzieś na plaży”.

Zamiast tego Jeffrey Manchester wrócił do więzienia Central Prison w Raleigh. Zostanie tam jeszcze długo. Nie mając nic do ukrycia, stał się głównym źródłem informacji dla Cianfrance'a, który badał sprawę Roofmana . „Nie mogę do niego zadzwonić. On może zadzwonić tylko do mnie” – mówi Cianfrance. „Rozmowy telefoniczne trwają 15 minut. Zawsze są nagrywane i nadzorowane przez kogoś, kto podsłuchuje. Przeprowadziłem z nim setki godzin rozmów telefonicznych”.
Po pewnym czasie twórca filmów „ Blue Valentine” i „A Place Beyond the Pines” zaczął obawiać się, że jest kolejnym naiwniakiem, który dał się nabrać na kłamstwa Manchestera. „Był taki moment podczas naszych rozmów, kiedy pomyślałem: muszę porozmawiać z kimś innym, bo to brzmi szalenie” – mówi Cianfrance. „Zacząłem się zastanawiać: Czy Jeff to po prostu bajarz? Czy on mnie oszukuje?”
Aby uniknąć polegania wyłącznie na Manchesterze, filmowiec zaczął kontaktować się z innymi prawdziwymi postaciami związanymi z tym incydentem. „Rozmawiałem z wieloma osobami z jego życia” – mówi Cianfrance. „Rozmawiałem z policją, która go aresztowała, z sędzią, który skazał go na 45 lat więzienia, z jego mamą, bratem, dziewczyną Leigh, pastorem kościoła – praktycznie z każdym, kto zechciał ze mną porozmawiać. Ci ludzie potwierdzili prawdziwość tych opowieści”.
Cianfrance obawiał się również, że dał się nabrać na manipulację Manchestera, który przedstawiał go raczej jako miłego faceta niż kogoś, kto wyrządził nieodwracalną krzywdę ludziom, których oszukał. Ale filmowiec znów był zaskoczony.
„Pomyślałam: Pewnie są na niego wkurzeni. Pewnie czują się przez niego zdradzeni. Pewnie powiedzą mi, że to gniot” – mówi Cianfrance. „Ale mówili o nim jak o jednorożcu, który wkroczył w ich życie. Leigh powiedziała: »Był największą przygodą mojego życia«. I »Nie żałuję ani sekundy«. Więc ta perspektywa też była czymś, o czym musiałam pamiętać”.
Kluczowy wgląd w tę sprawę dał pastor kościoła Crossroads, Ron Smith (grany w filmie przez Bena Mendelsohna). „Poprosiłem pastora Rona, żeby opowiedział mi o Biblii, a on powiedział: »Cóż, pierwszą rzeczą, którą musisz wiedzieć, jest to, że Stary Testament mówi o sądzie, a Nowy Testament o łasce«. Powiedział, że w swoim życiu stara się błądzić po stronie łaski. Pomyślałem więc: OK, społeczeństwo osądziło Jeffa dość surowo: 45 lat więzienia, z czego dziewięć spędził w izolatce. Może film mógłby pokazać go z odrobiną tej łaski. Nie żeby go wypuścić z opresji, ale żeby zrozumieć jego człowieczeństwo”.
Nie wszyscy byli tak wyrozumiali. Wśród tych, którzy żywili urazę, był lokalny dentysta, który leczył Manchestera jako pacjenta podczas jego miesięcy spędzonych w ukryciu. Okazuje się, że objadanie się samymi słodyczami naprawdę szkodzi zębom. Manchester później spalił gabinet doszczętnie, obawiając się, że jego dokumentacja stomatologiczna może pomóc policji w jego namierzeniu. (Ta część filmu oczywiście również jest prawdziwa).
„Rozmawiałem z tym dentystą i on stanowczo nie chciał wystąpić w filmie” – mówi Cianfrance. Dlatego w napisach końcowych, gdzie pojawiają się wywiady filmowca z prawdziwymi osobami, to „sąsiedni” dentysta opowiada tę część historii.
Jedną z wątpliwości, z którymi Cianfrance nie mógł się pogodzić, było to, jak Manchester mógł prowadzić podwójne życie na wolności, uciekając przed policją. „Pytałem go: Jak mogłeś wyjść ze sklepu z zabawkami i pójść do kościoła, i nikt cię nie rozpoznał? Czy nie byłeś wszędzie w wiadomościach?” – mówi. „A Jeff powiedział mi: »Dzisiejsze wiadomości to jutrzejszy papier toaletowy«. Jest tyle wiadomości, że przechodzisz z pierwszej strony na drugą, potem na trzecią, potem na czwartą i wkrótce znikasz z gazety i z pamięci ludzi”.

Manchester wymykał się ze swojego handlowego kryjówki, aby uczestniczyć w wydarzeniach w lokalnym kościele, gdzie zaprzyjaźnił się i zaczął spotykać z samotną matką o imieniu Leigh Wainscott (grana przez Kirsten Dunst).
Aby dodać Roofmanowi jeszcze więcej wiarygodności, film wykorzystał kilka autentycznych miejsc z historii. Na przykład, kościół Crossroads gra na ekranie kościół Crossroads. „Musiałem pojechać do Charlotte, bo ta historia jest tak szalona. Musiałem tam pojechać, żeby być na miejscu i móc powiedzieć: Wow, to naprawdę się tu wydarzyło” – mówi Cianfrance.
Filmowiec zaproponował epizodyczne role w filmie praktycznie każdemu, kto z nim rozmawiał. „Czasami grają samych siebie, jak więzienny kierowca ciężarówki, Charles Cummings” – mówi reżyser. „Pod koniec naszego spotkania zapytał mnie: »Kogo chcesz, żebym zagrał?«. Odpowiedziałem: »Jestem otwarty na wszelkie pomysły«. A on na to: »Myślę, że to powinienem być ja«. Odpowiedziałem: »Dobra, to ty. Weź to«”.
Była sierżant policji z Charlotte, Katherine Scheimreif , i kilku innych funkcjonariuszy organów ścigania, którzy w przeszłości tropili Manchester, również wcielili się w role samych siebie, a Cianfrance obsadził byłych więźniów w rolach więźniów, z którymi postać Tatuma wchodzi w interakcje za kratami. Filmowiec wspominał dziwny moment z premiery filmu w swoim rodzinnym mieście, kiedy wszyscy byli na czerwonym dywanie. „[Policjanci] byli ubrani w swoje najpiękniejsze ubrania. A po lewej stronie byli wszyscy byli więźniowie, których obsadziłem” – mówi Cianfrance. „Oto ja byłem na czerwonym dywanie między policjantami a złodziejami”.
Ostatni element autentyczności pochodził od samego Tatuma, powiedział reżyser. Podczas pierwszych rozmów o roli aktor nie przypominał zbytnio żylastego Manchestera. „Na tym spotkaniu ważył jakieś 109 kilogramów. Był po prostu tą ogromną masą, jaką ma Channing Tatum” – mówi Cianfrance. „Powiedział mi: »Hej, chyba powinienem trochę schudnąć do tej roli, bo Jeff musi się wciskać w ciasne miejsca. Musi umieć wycinać dziury w dachach, a ja jestem dużym facetem, więc trudniej mi się tam dostać«. Pomyślałem sobie: »To ma sens«. A potem, kilka miesięcy później, pojawił się na planie i schudł 30 kilogramów”.
Filmowiec powiedział, że zaczął się martwić, że aktor, podobnie jak grana przez niego postać, posuwa się odrobinę za daleko. „Był prawie wychudzony. To było trochę przerażające. Mój asystent reżysera powiedział: »Musisz zjeść cheeseburgera«, bo on się wręcz głodził” – mówi Cianfrance.
Tatum był w świetnej formie i najwyraźniej miał energię do scen takich jak ten, w którym Manchester nago biegnie przez sklep z zabawkami po porannej kąpieli w toalecie, gdzie został zaskoczony gąbką. Cianfrance twierdzi, że fizyczna przemiana aktora oddała też coś z ducha Jeffreya Manchestera.
„W pewnym sensie myślę, że to, co widział w tej postaci, to była wielka pustka i wielka samotność” – mówi Cianfrance. „Ten facet próbował utrzymać rodzinę w całości, ale popełnił gigantyczne błędy i teraz jest uwięziony i samotny. Miał w sobie tyle miłości, ale był pusty, a Channing chciał poczuć się pusty”.
esquire