Dlaczego Francuzki tak bardzo lubią koreańską urodę?

Dzięki awangardowym formułom, zapobiegawczemu podejściu i natychmiastowemu efektowi zwiększającemu blask, produkty do pielęgnacji skóry produkowane w Korei Południowej cieszą się we Francji popularnością nie tylko wśród nastoletnich dziewcząt.
To niespodziewany sukces. W ciągu zaledwie kilku miesięcy ta nawilżająca maska marki Torriden znalazła się w pierwszej trójce sprzedaży konceptu „czystej urody” Oh My Cream!, wyprzedzając gigantów kosmetycznych Augustinus Bader i Tata Harper. Trzeba powiedzieć, że sama ta maska Dive In łączy w sobie wszystkie kody koreańskiej urody: niską cenę (tutaj 7 euro), innowacyjną konsystencję z arkuszem celulozy nasączonym pięcioma rodzajami kwasu hialuronowego i przede wszystkim słynny efekt „skóry szklanej” (błyszczącej i nieskazitelnej), który doprowadza media społecznościowe do szaleństwa.
Przeczytaj także Juliette Lévy (Oh My Cream!): „Żaden krem nie usunął nigdy zmarszczki”
„ Testowaliśmy wiele maseczek materiałowych tego typu, ale najbardziej imponujące są bez wątpienia te, które pochodzą z Korei ” – zauważa Fanny Morel, dyrektor ds. komunikacji w Oh My Cream!. Ta jest nasączona 30 mililitrami składników aktywnych, co odpowiada butelce serum w jednej aplikacji. Pozwólcie sobie wyobrazić efekt…
Ten artykuł jest zarezerwowany dla subskrybentów. Pozostało Ci 87% do odkrycia.
lefigaro